Osoby niewidome oraz ze znacznym upośledzeniem wzroku od dzieciństwa posiadają zdolność lepszego słyszenia. Dzieje się tak dlatego, iż mózg tych osób rozwija się inaczej. Jest to również efekt treningu i przyzwyczajenia.
Utrata wzroku nie wyostrza biologicznie innych zmysłów, ale mózg uczy się je lepiej wykorzystywać dzięki neuroplastyczności. Osoby niewidome precyzyjniej odbierają dźwięki i dotyk, co wynika z adaptacji mózgu i intensywnego treningu.
Choć wielu wierzy, że niewidomi „słyszą lepiej”, nauka pokazuje, że nie wszystkie aspekty słuchu są wyostrzone. Badania porównawcze (np. Gagnon et al., 2013) wykazały, że osoby niewidome rzeczywiście przewyższają widzących w precyzji lokalizacji dźwięków.
Utrata wzroku uruchamia neuroplastyczność – mózg reorganizuje się, a kora wzrokowa przetwarza bodźce słuchowe.
MRI i EEG pokazują, że obszary „niewidzące” aktywują się przy analizie dźwięków, wspierając m.in. echolokację i lokalizację przestrzenną.
Osoby niewidome osiągają wyższą precyzję w lokalizacji dźwięków w przestrzeni oraz rozpoznawaniu zmian wysokości tonów. Są też lepsze w wykrywaniu subtelnych różnic czasowych między bodźcami akustycznymi, co wspiera orientację w otoczeniu.
Osoby niewidome od urodzenia wykazują większą aktywność kory wzrokowej przy zadaniach słuchowych niż osoby króre starciły wzrok w trakcie życia.
Im wcześniejsza utrata wzroku, tym głębsza reorganizacja mózgu i skuteczniejsze adaptacje słuchowe, potwierdzają to badania MRI.
Trening słuchu obejmuje naukę echolokacji, orientacji przestrzennej i rozpoznawania dźwięków środowiskowych. Prowadzone są kursy i programy edukacyjne (np. orientacja przestrzenna z białą laską), które uczą świadomego i precyzyjnego słuchania.
Nowoczesne systemy – jak sensoryczne kamery z syntezą dźwięku, aplikacje typu Seeing AI czy urządzenia typu EyeMusic – przekształcają obraz na dźwięki. Umożliwiają rozpoznawanie przeszkód, twarzy, tekstu czy kierunku ruchu w otoczeniu.